środa, 2 maja 2012

Pan i jego niewolnik cz. II

Po kilku godzinach wieczorem do chłopca przyszedł Alex, specjalnie głośno otwierając zamek w drzwiach na wypadek, gdyby blondynek jeszcze spał. Nie miał do końca racji. Fabian leżał jedynie drzemiąc, a na dźwięk zamka natychmiastowo się przebudził. Nie był ogromnie zadowolony z myśli, iż właśnie ma iść z tym mężczyzną się kąpać, lecz sama wiadomość o umyciu się jako tako go uspokajała. Chciał się chociaż trochę zrelaksować w ciepłej wodzie i zmyć z siebie brud całego dzisiejszego dnia. Niechętnie, więc niesamowicie powolnie, zaczął przecierać oczy i podniósł się do pozycji siedzącej. Od razu skrzywił się ze zmęczenia i lekkiego bólu w dolnych partiach ciała, toteż natychmiastowo zamknął oczy i rzucił z powrotem do pozycji leżącej na "łóżku". Brunet, co trzeba przyznać, do najcierpliwszych nie należy, ale widok tak zaspanego, niewinnego i zupełnie bezbronnego w obecnej sytuacji niebieskookiego leżącego na łóżku z kajdanami, po prostu go śmieszył. "Uroczy, bezbronny, cały mój, na mojej łasce.... Ale LEŃ." - przeszło przez myśli brunetowi stojącemu w drzwiach.
- Słuchaj, mam zacząć wymyślać ci kary za lenistwo? Gorszego lenia w życiu nie widziałem, no już, wstawaj w tempie, bo ci pomogę. - na jego usta znów wkradł się przerażający Fabiana uśmiech.
- Doo*ziew*oobra, nie trzeba pomocy... Już, wstaję, nie widać...? - w tym momencie po prostu zwalił się z łóżka na podłogę.
- Wiesz, że też mam swoje granice cierpliwości? TAK BARDZO CHCESZ JE PRZEGIĄĆ?! Zapomniałeś, jak masz zwracać się do swojego Pana?! - zły na nastolatka podszedł do niego i pociągnął za włosy do góry - W tej chwili idziemy, albo nauczę cię porządnej dyscypliny, smarkaczu! - zaczął iść w kierunku drzwi, ciągnąc za sobą wlokącego się, w połowie śpiącego chłopaka.
- Eee, tylko nie smarkaczu! - na te słowa Alex przystanął, przez co niemalże biegnący za nim, by nadążyć z tempem czarnookiego Fabian, wpadł na jego plecy. Spojrzał na mężczyznę niezrozumianym wzrokiem, który od razu nabrał na skali strachu. Zobaczył czarnookiego odwracającego się do niego z mordem w oczach, wręcz ociekał złością i w tym momencie zły na Fabiana kopnął go w krocze. Mały krzyknął natychmiastowo z bólu i chciał się zgiąć odruchowo w pół, jednak dłoń zaciśnięta na jego blond włosach mu to uniemożliwiła.
- Żarty sobie robisz?! Podmienili cię, czy jak?! Nagle zapomniałeś, w jakiej sytuacji się znajdujesz, gnojku?! Po pierwsze: MOGĘ MÓWIĆ DO CIEBIE, JAK SOBIE TYLKO WYMARZĘ, BO, GDYBYŚ ZAPOMNIAŁ, JESTEŚ TERAZ MOJĄ WŁASNOŚCIĄ! - mocniej pociągnął za jasne włosy - Po drugie: ZAPAMIĘTAJ SOBIE, ZA KAŻDYM RAZEM, GDY DO MNIE ZAPYSKUJESZ, LUB NIE ZWRÓCISZ SIĘ KOŃCZĄC KAŻDĄ WYPOWIEDŹ SKIEROWANĄ W MOIM KIERUNKU SŁOWEM "PANIE", CZYLI TYM, KIM DLA CIEBIE JESTEM, TO MAŁA DZIWKO OBERWIESZ, JASNE?! - znowu pociągnął za włosy. Fabianowi myśli zaszły mgłą. "Jak ktoś może być tak okrutny, by za marne pieniądze kupować sobie ludzi i ich tak poniżać! I na dodatek, o losie, chłopców..." - nie mógł uwierzyć w ten koszmar.
- T..tak, Panie, ale puść już! ..... proszę..  Sam też potrafię chodzić, nie trzeba mnie ciągnąć za włosy =.=' - wyszeptał odwracając wzrok, byleby tylko nie patrzeć na "Pana". Łzy na choćby samą świadomość bezradności cisnęły mu się do oczu.
- To chodź szybciej, skoro "potrafisz". - przedrzeźnił ostatnie słowo, lecz puścił włosy zgodnie z prośbą i udał się przed siebie dosyć szybkim krokiem. Fabian, co prawda, zmuszony był biec prawie truchtem, by nadążyć za Alexem. W szybkim tempie, nie odzywając się do siebie ani słowem, dotarli do drzwi łazienki. Po wejściu "gały Fabiana wyszły na wierzch", a sam wydał ciche "Wooow" z ust rozglądając się po sporym pomieszczeniu. Tonacja utrzymana była w kolorach błękitu. Kafelki na wszystkich czterech ścianach pomalowane były w interesujący sposób, albowiem tworzyły obraz dna morskiego z różnymi kolorowymi stworzeniami morskimi. Podłoga wyłożona była z blado-błękitnych kafelek imitujących wodne fale. Centralnie na środku pomieszczenia wbudowany był mały basen, wielkości dwóch, może trzech przeciętnych jakuzzi, ponieważ zwykłą wanną tego nazwać nie można. Jasnoniebieski, niemalże biały zbiorniczek wodny był głęboki na 1,40 m. Chyba na specjalne zamówienie wykonany był w dosyć nietypowy sposób, gdyż była wbudowana w niego biała "ławeczka" ciągnąca się przez całą szerokość "jakuzzi", aczkolwiek nietypowo szeroka, co było dosyć zauważalne, ponieważ miejsce do siedzenia, bo na leżenie nie pozwalała wielkość "parteru" baseniku, było wycięte w kształt idealnego koła o promieniu jakichś 60 cm na oko. Była w nim opcja gorących bąbelków wodnych, zupełnie, jak w typowym jakuzzi. Obok niego stał jaskrawoniebieski stoliczek z trzema, wysuwanymi szufladami. W pomieszczeniu stała również szafa koloru, jak domyśleć się z łatwością można - bladoniebieskiego, z szlafrokami, pidżamami i ręcznikami w środku. Lazurowe oczy zaszły mgłą przerażenia, gdyż w kącie pomieszczenia dostrzegł stół z kajdanami na ręce i nogi, zupełnie, jak w jego obecnym "łóżku". Zabawne było, że jedną, szerszą "ścianę", od góry do dołu i wszerz, całkowicie tworzyło kilka ogromnych luster, przez co widziało się dokładnie całe pomieszczenie, w którym, ku przerażeniu blondyna, nie było ani jednego okna. Światło dawał biały żyrandol zwisający po środku z bladego sufitu. Pod jedną ze ścian normalna umywalka z lustrem, mydło w płynie, kosz na śmieci.
- Woda już się nalewa, rozbieraj się i wskakuj do środka, ja zaraz wrócę. - powiedział i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Fabian ucieszył się na myśl, że nie będzie musiał rozbierać się przy mężczyźnie, chociaż ten już go widział nago w świetle dziennym i zobaczy podczas kąpieli. Tak, irracjonalne bezpieczeństwo było specjalnością dzieciaka. Wszedł do gorącej wody. Nie było jej za wiele, więc nie skorzystał z wbudowanej ławeczki i usiadł na "parterze" baseniku. Trochę mu się nudziło i postanowił sprawdzić, co jest w szufladach stoliku stojącego niedaleko obok niego. Półka od góry.. niby nic nadzwyczajnego - dwie nowe gąbki, jeszcze w folii, jakiś olejek kwiatowy do kąpieli, również dwa szampony do włosów, krem do depilacji "Oho, ciekawe dla kogo to... =.=" - przeleciało mu przez myśli. Jeszcze żele pod prysznic, chociaż dziwne było to, że jeden był dla mężczyzn, a drugi - dla kobiet. Fabian domyślał się, którego pan skaże mu używać. "No trudno, jakoś to przeboleje.." - powiedział do siebie w myślach zamykając szufladę. Prócz tego zobaczył truskawkowy lubrykant i płyn do higieny intymnej. Wysunął szufladę pod nią, środkową. "Niewielki kluczyk.. pewnie do kajdanek.." - westchnął cicho. Po chwili blondyna ogarnęło nie tyle, co zdziwienie, a przerażenie, komu to będzie i w jakim celu służyło, a mianowicie trzy korki analne, jeden mały, drugi średni, trzeci sporych rozmiarów, mała metalowa kulka podłączona krótkim przewodzikiem do jakiegoś pilota, dobrze mu już znany z pierwszego spotkania czerwony wibrator, pejcz, bat, knebel, apteczka, sprzęt podobny do kroplówki w szpitalu, tyle, że rurka była grubsza, a "torebka" na jakiś płyn większa. Nie wiedział do czego to może akurat służyć. Ta szuflada służyła najpewniej do przechowywania zabawek dołączonych do stołu z kajdankami stojącego również w tym pomieszczeniu. Otworzył trzecią szufladę i natychmiastowo się rozpromienił na widok telefonu komórkowego. Ukazało mu się światełko w tunelu. Chwycił telefon i sprawdził zasięg. Trzy kreski. "Wspaniale!" - pisnął uradowany. Już miał zacząć wciskać numer alarmowy, gdy naszły do wątpliwości. "Zaraz.. Czy on na pewno byłby na tyle głupi, by zostawić swojego niewolnika samego z działającym telefonem? Boże, a jeśli on tylko mnie sprawdza? Może nie załatwia nic teraz, tylko ogląda, co ja robię?! Może założył jakieś kamerki, podsłuch?! ..... O matko, chyba popadam w schizofrenię.." myślał gorączkowo "Chociaż... Może zapomniał, że miał tu schowany telefon? Nad czym ja się zastanawiam, tylko powiem mamie, żeby się nie martwiła, czy coś, przecież nie mam żadnych szans na ucieczkę, niech chociaż ona będzie spokojna...". W ciągu jego rozmyśleń, brunet wszedł bezszelestnie, dla Fabiana niezauważalnie, do pomieszczenia. Zobaczył blondyna z komórką. "No pięknie, zapomniałem o niej..". Chłopak już wstukiwał numer swej rodzicielki, jednak nie zauważył stojącego za nim Pana. Zielona słuchawka i automatyczny głos "Połączenie nie może zostać zrealizowa...". Nie usłyszał nic więcej. Alex delikatnie wyciągnął nastolatkowi komórkę z ręki. Blondyn natychmiast znieruchomiał sparaliżowany strachem. "No pięknie, już po mnie!" - histeryzował w myślach odwracając się z przerażeniem wymalowanym na twarzy w stronę swojego Pana.
- Oh, zapomniałem ci powiedzieć. Nie ma środków na koncie, więc chyba twój plan ucieczki się nie powiedzie... - zrobił smutną minkę i złapał Fabiana dłonią za gardło. Ten próbował wszystkimi siłami zaczerpnąć powietrza. Ledwie mu się to udawało. Oczy zaszły łzami. Otrzymał cios w policzek. Ku jego zdziwieniu, to nie były łzy bólu. Raczej wstydu. Tylko czemu? Bo rozzłościł pana? Głupio mu było, bo rozzłościł tego złego, przystojnego faceta? Bił się z podobnymi myślami. Czemu myśli i nim w ten sposób?
- Widać nie jesteś nawet na tyle posłuszny, by zostawić się samego z wolnymi rękoma i nogami. Nie nauczono cię, że cudzych rzeczy się nie rusza? ZWŁASZCZA RZECZY SWEGO PANA. Cóż.. więc ja nadrobię te braki. - powiedział i puścił rękę trzymającą szyję dzieciaka. Skierował się do drzwi, chciał tylko wynieść stąd telefon, jednak zatrzymany został przez rękę zaciśniętą na jego nogawce. Odwrócił się i spojrzał w dół. Klęczał przed nim łapiąc gwałtownie oddech blondasek. Zaczął mówić dysząc.
- Panie.. Ja przepraszam! - podniósł szybko głowę i spojrzał zapłakanymi, niebieskimi oczyma na stojącego mężczyznę. Sam nie wiedział, czemu w ogóle go przepraszał i chce na dodatek się wytłumaczyć, skoro ten mu nie kazał. Nie wiedział, nie rozumiał siebie w tym momencie, czemu był zły na siebie, że rozzłościł bruneta? Przecież powinien być zły na niego! - Proszę, pozwól mi się wytłumaczyć, to nie było tak, jak myślisz! Wiem, że i tak nie udałoby mi się stąd uciec, nie myślałem o tym, chciałem jedynie zadzwonić do matki i coś jej powiedzieć na uspokojenie, żeby się nie martwiła, że sam gdzieś wyjechałem, czy coś! Nie chciałem uciekać.. Proszę, nie złość się już tak na mnie, Panie! - skończył "przemowę" i spuścił głowę. Nie wiedział, czemu było mu wstyd. Nie chciał się nad tym zastanawiać. Robił coś, czego sam nie rozumiał.
- No, no.. Nie ukrywam, że mnie zaskoczyłeś. Chociaż i tak nie wiem, czy mówisz prawdę, lecz tym razem daruję ci karę, co nie zmienia faktu, że jestem na ciebie zły. NIE MASZ PRAWA NIGDY DOTYKAĆ NICZEGO, CO NALEŻY DO MNIE, BEZ MOJEJ ZGODY! Hmm... No i musisz mi wynagrodzić złość na ciebie.
- Tak Panie.. Co mam zrobić...? - odwrócił speszony głowę w bok.
- Najpierw możesz puścić moją nogawkę. - zaśmiał się cicho. Fabianowi po raz kolejny dziś zrobiło się głupio. Zapomniał, że cały czas ściskał obiema dłońmi skrawek spodni Alexa. Natychmiast go puścił.
- Dobrze. Wynagrodzisz mi złość dzisiaj w nocy, a narazie się wykąpiemy. - powiedział i zaczął zdejmować z siebie ubranie. Blondyn wskoczył do wody ucieszony w duchu, że powoli złość przechodzi brunetowi, i w nocy może nie będzie aż tak źle. Obserwował ciało czarnookiego. "Zgrabny, wysoki, wysportowany.. Jak młody bóg, haha. Pewnie panny się za nim uganiają. Biedne.. Ich bóg to pedał... W sumie, to jest bardzo przystojny. Zaraz, czemu ja tak myślę?! O nieeee, a co jeśli on mi się podoba...?! Nie, nie nie, to jakiś koszmaaaaar! Chyba jestem masochistą...." - gorączkował w myślach oglądając wchodzącego do wody pana, który teraz sięgnął do pierwszej od góry szufladki i wyjął z niej gąbki, żele pod prysznic, płyn do higieny intymnej i szampony. Ułożył wszystko na stoliku, jedynie rzucił jedną gąbką w stronę blondyna mówiąc - Myj się. - drugą wziął w rękę i otworzył z folii. Nalał na nią trochę granatowego żelu pod prysznic dla mężczyzn i zaczął myć sobie tors.
- Muszę, Panie..? - zapytał Fabian robiąc zrezygnowaną minę i wskazał kiwnięciem głowy na pomarańczowy żel pod prysznic dla kobiet.
- A jak myślisz? - odpowiedział pytaniem na pytanie czarnooki unosząc ledwie zauważalnie kąciki ust wzwyż. Nastolatek nic już nie odpowiedział. Westchnął jedynie i sięgnął po żel. Myli się już oboje w ciszy. Po chwili została ona przerwana przez cichy śmiech Alexa rozbawionego widokiem blondyna wykręcającego sobie ręce w celu umycia pleców. I tak to się nie udawało tej pokrace.
- Haha, chodź tu, bo się jeszcze połamiesz. - przywołał ręką Fabiana. Ten przysunął się do swojego Pana z pytaniem na twarzy. - Ale się odwróć. - niebieskooki odwrócił się na polecenie i przyciągnięty został do torsu mężczyzny, który zaczął myć mu plecy. Chłopak niemalże mruczał z zamkniętymi oczami z przyjemności, gdy Pan drapał  mu gąbką kark i zjeżdżał nią po całej długości pleców. Jak on uwielbiał drapanie plecków, to jego słaby punkt..
- Przyjemnie ci kotku, hmm?
- Yhyyyym - wymruczał zadowolony Fabian będąc w swoim siódmym niebie.
- Zabawny jesteś, doprawdy. - powiedział i przestał myć blondyna, któremu w tym momencie świat się zawalił - Już. Jesteś czysty. - obserwował z rozbawieniem w oczach zawiedzioną minę chłopca. - No co się tak patrzysz? - młodzieniec nic nie odpowiedział i tylko ze smutkiem odwrócił się znów plecami do Alexa zaczynając myć szamponem włosy. Gdy je spłukał, stwierdził, że jedna z rzeczy wyjętych na stolik przez mężczyznę nie została użyta. Zupełnie, jakby na odpowiedź swoim myślom, usłyszał - TAM też się umyj. - nie musiał pytać, co miał na myśli mówiąc "tam". Domyślał się. Było to dla niego trochę krępujące, lecz odwrócony do czarnookiego plecami posłusznie wziął płyn nie patrząc na niego zarumieniony i wylał trochę na dwa palce. Doskonale czuł na sobie uważny wzrok Pana. Przystawił palce do swojego wejścia i zaczął je nimi masować. Wsadził bez problemu oba do połowy i lekko nimi poruszał, cicho wzdychając. "Kazałem mu się tylko umyć, a nie przerżnąć się od razu tymi palcami.. On mnie specjalnie prowokuje." - pomyślał patrząc na podniecający widok wyginającego się lekko pod wpływem własnych palców, drobnego ciałka Fabiana, który teraz przypadkowo natrafił na swoją prostatę, co poskutkowało głośnym jękiem i chwilowym znieruchomieniem ciała pod wpływem ogromnej przyjemności. Przerażony swoim odgłosem spojrzał przez ramię na bruneta, o którym na chwilę zapomniał. Natomiast ten cały czas go studiował wzrokiem.
- Specjalnie chcesz mnie podniecić na tyle, bym cie wziął choćby tu i teraz? - wyszeptał i przysunął się do Fabiana. - Chociaż widzę, że jesteś niewyżyty i chcesz tego, zmartwię cię. Poczekasz sobie jeszcze, bo muszę wyjść na chwilę w pewne miejsce. - rzekł z rozbawieniem i wyszedł nagi z kąpieli kierując się w stronę szafy. Wyjął z niej ręcznik, wytarł się, a następnie zawinąwszy się w rubinowy szlafrok wyszedł z łazienki rzucając krótko - Czekaj na mnie u siebie. - blondyn ucieszył się, że może w spokoju się zrelaksować jeszcze kilka minut w ciepłej wodzie. Odetchnął i zamknął błękitne oczy. Zaczął wyobrażać sobie stosunek z mężczyzną. Nie brutalny gwałt, nie wzięcie go siłą, a spokojny i upojny sex.."Boże, o czym ja myślę.. Czas się odprężyć! Myśl o łące, kwiatuszkach... Pszczółkach.. No dobra, króliczkach. Oł maj gad..." sam dziwił się sobie w myślach, jak może o czymś takim myśleć. Przeleżał jeszcze kilka minut w ciepłej wodzie i postanowił wyjść. Ciemnooki zamknął za sobą drzwi, więc nie było przeciągu, a w pomieszczeniu było tak ciepło, że Fabian postanowił odpuścić sobie ręcznik. Wziął jedynie najmniejszy szlafrok, jaki znalazł, a i tak był na niego przyduży. - No trudno, trzeba zacząć więcej jeść.. - burknął do siebie pod nosem zawiązując sobie delikatną tasiemkę wokół talii. Wyszedł z pomieszczenia i skierował się do swojego "pokoju". Pierwszy raz tak dokładnie, bez pośpiechu mógł przyjrzeć się sieci korytarzy tego wielkiego budynku. Dosyć szybko zdążył się zorientować, że się zgubił. Szedł coraz bardziej spanikowany błądzeniem, aż ujrzał charakterystyczną, ogromną wazę. Kamień spadł mu z serca, gdy ujrzał znajome drzwi. Jak wystrzelony z procy, wpadł do środka i znieruchomiał. Obok jego łóżka, na podłodze siedział chłopiec z podkulonymi pod brodę nogami, które obejmował szczelnie rękoma. Na oko w jego wieku ze średniej długości, rudymi włosami ostrzyżonymi "na koguta", rude brwi, zielone oczy, wyraźne kości policzkowe, nawet można było zauważyć delikatne piegi wokół nosa i na policzkach. Był ubrany w luźniejszą, zieloną tunikę, slipki i właściwie - nic poza tym. Ciało miał w bliznach i jeszcze w miarę świeżych ranach od bata. "Czyżby do niego zaszedł pan i zrobił mu to przed kąpielą...?" - pomyślał i podszedł do siedzącego gościa.
- Umm.. kim jesteś? - spytał niebieskooki klękając naprzeciw rudego kolegi. Zielone oczy spojrzały na niego, jak na idiotę.
- Pan mnie tu przysłał... A nazywam się Patrick. Mam na czas jego nieobecności UMILIĆ ci czas, żebyś się nie nudził i do jego powrotu wystarczająca rozgrzał, bo Pan może nie być w humorze na takie bzdury, a nie chce zrobić ci większej krzywdy.... - cytował jakby przerażony wizją wściekłego bruneta. Fabian nie mógł uwierzyć w zachowanie chłopaka. "To takich, jak ja, jest tu więcej? Czemu nawet podczas, gdy go tu nie ma, nazywa go posłusznie Panem? "Mam ci umilić czas..." co to am do cholery znaczyć?! Co on musiał biedakowi zrobić, żeby ten był wobec jego osoby taki... Ja pierdolę, te rany to też przez niego! On się na zwykłych chłopakach wyżywa, czy jak?! Ilu tu takich przetrzymuje...?" - myślał gorączkowo patrząc niedowierzanie na kolegę.
- TO WSZYSTKO JEST POPIEPRZONE! - krzyknął wkurzony blondyn i zaczął nerwowo chodzić po pokoju. Jeszcze nie wiedział, czemu jest zły na Alexa. Nie wiedział, że to z chorej, irracjonalnej zazdrości.
- Nie denerwuj się tak, tylko chodź tu. - powiedział spokojnie nastolatek.
- Jak ja mam się do cholery uspokoić? - zielonooki tylko czekał aż ten się uspokoi. Po chwili blondyn usiadł posłusznie obok nowego znajomego.
- Nie, ty na łóżku. - uśmiechnął się. Fabian nie wiedział, o co mu chodzi, jednak usiadł na "łóżku" nogi spuszczając w dół.
- Tylko się nie złość, heh.. Ja po prostu tak muszę, choćbym miał cię skuć kajdanami i zrobić to na siłę. - rozsunął szlafrok blondyna ukazując jego niewielka męskość, który teraz chciał coś powiedzieć, lecz z jego ust wydał się jedynie cichy świst wciąganego przez zęby powietrza, gdy Patrick wziął jego całego członka w usta i zaczął z wprawą poruszać głową. Ssał wręcz po mistrzowsku, dłonią pieszcząc jego jądra. Po kilku minutach z głośniejszym westchnięciem Fabian doszedł prosto w usta Patricka. Rudy kolega z uśmiechem połknął spermę i przysiadł się obok blondyna wskakując na posłanie.
- Ej... Czemu on to robi? - zaczął rozmowę niebieskooki.
- To? Co masz dokładniej na myśli? - spytał wyraźnie zdziwionym głosem.
- No, że ilu w ogóle NAS tu jest? Jeden mu nie wystarczy? Myślałem, że jestem jedyny..
- Jedyny, czyli wyjątkowy? - szybko odgadnął jego najskrytsze myśli, przez co ten lekko się zarumienił. - W tym sensie, to nie. Nie jesteś tu jedyny. Ilu takich, jak my Pan ma? Mi wiadomo tylko, że prócz mnie ma, a właściwie, to miał pięciu chłopaków. No ze mną, to sześciu. Z rana się dowiedziałem, że Pan pojedzie po nowego, więc w sumie teraz nas tu jest siedmioro.
- Rety.. Po co mu aż tylu?!
- Wiesz... Jak jakiś przegnie, to dostaje porządniejszą karę, a potem potrzebuje czasu na regenerację organizmu, sił, a czasem, nawet po zwykłym stosunku z nim.. W tym czasie pewnie Pan nie chce rezygnować z sexu i swoich zabaw, więc potrzebuje nowej zabawki.. Albo mu się może znudzą dotychczasowe i zachce sobie dostać nową, nowego chłopca, którego będzie mógł traktować tak, jak mu się zechce.. Z tego, co wiadomo chyba każdemu, kto o nim cokolwiek słyszał, to to, że uwielbia, co ja mówię, no musi odczuwać przewagę nad kimś. Taki już jest.. - Fabian słuchając tych słów był nieobecny ciałem, jedynie wsłuchiwał się w wyrazy wymawiane cichym głosem Patricka. Stał się jakby przygnębiony, przybity, a jeszcze przed kilkunastoma minutami oczekiwał wręcz z zapałem stosunku z Panem. Rudy ma rację, on był najwyraźniej zazdrosny, że nie jest sam, jedyny, wyjątkowy.. "Tylko czemu chcę być wyjątkowy, akurat dla tego cholernego sadysty?! Ja pierdolę, chyba się zakochałem.. No teraz?! Co za bagno..." - narzekał na życie w myślach, gdy usłyszał otwieranie drzwi. Do pomieszczenia wparował niemalże wściekły brunet. Skierował swe czarne oczy na dwóch chłopaków spędzających czas w swoim towarzystwie. Usta wykrzywiły mu się w grymasie przebiegłego uśmiechu.
- Jak się spisał? - spytał Fabiana głębokim głosem opierając obie dłonie na swoje biodra. Chłopak poczuł się niemało zawstydzony i nic nie odpowiedział.
- PYTAM SIĘ! - podszedł do łóżka chłopców i chwycił blond włosy w garść.
- Dobrze, Panie... - mimo, że te słowa nie chciały mu przejść przez gardło, wyszeptał je nie patrząc na srogą twarz mężczyzny, jedynie dla dobra zarówno swojego, jak i Patricka.
- Dobrze, więc możesz już sobie pójść. - rzekł w kierunku rudego młodzieńca, który posłusznie wyszedł z pokoju udając się do swojego.
- Kusisz w samym szlafroku, wiesz? - wyszeptał jeszcze bardziej zniżając swój ton głosu i popchnął blondyna tak, że ten teraz leżał na plecach. Oparł się nad nim kładąc ręce po obu stronach jego głowy, a następnie rozsunął mu nogi cisnąc jego krocze własnym kolanem. Przejechał językiem po wargach chłopca. Fabian nie wiedział dlaczego, ale ucieszył się w myślach, że Pan wygonił stąd Patricka i teraz poświęca mu 100% swojej uwagi. Szybko zaczął się podniecać zachowaniem mężczyzny i podjął jego grę z chęcią.
- Specjalnie dla Ciebie, mój Panie. - wymruczał zadowolony, gdy brunet zaczął masować mu swoją dłonią penisa.
- No, no.. Jakiś ty uwodzicielski się zrobił... - złączył ich usta w namiętnym pocałunku wsuwając swój język do wnętrza ust niebieskookiego, by następnie zacząć dokładnie penetrować ich wnętrze. Fabian tylko się odprężył i cieszył chwilą. Nie zauważył, kiedy zaczęło mu się to podobać. Nie miał teraz głowy do karcenia się w myślach. Przy czarnookim nie miał głowy do niczego. Postanowił, że odda mu się tej nocy całkowicie. Postara się czerpać dla siebie jak najwięcej rozkoszy, dając również jej jak najwięcej swemu Panu, zamiast się buntować i czuć jedynie ból, upokorzenie oraz złość. Zapowiadała się upojna noc sam na sam z sadystą.

2 komentarze:

  1. Ile ja się naczekałam na to opowiadanie ~ Ale warto było, jest extra
    + Znowu będę umierać z niecierpliwości na part kolejny :<

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo się cieszę, że ktoś na to czyta, czeka. :) Dziękuję.
    + mam nadzieję, że nie xD

    OdpowiedzUsuń