czwartek, 12 kwietnia 2012

ONE-SHOT Itachi x Deidara

Mam już napisany prawie cały pierwszy rozdział dłuższego opowiadania o różowowłosym chłopaku w nowej szkole. Pewnie jutro się pojawi. W zamian zamieszczę one-shot'a napisanego w całości, gdy byłam w szkole XD Z góry przepraszam za wszystkie błędy, ale musicie być wyrozumiali, to moje pierwsze opowiadanie tego typu.
_____________________________________________________________________________________

Itachi wraz z Kisame wracali do siedziby Akatsuki po udanej misji, a mianowicie kolejnym mordzie na wiosce ukrytej w liściach. Było południe, na polu, po którym aktualnie wędrowali, było tylko kilka drzew i zeschła, żółta trawa. Słońce górowało grzejąc ich i tak spocone ciała. Łasic zauważył pod jednym z drzew leżącą, bodajże śpiącą sylwetkę urodziwej blondynki. Myślał, że od tego słońca zaczyna mieć halucynacje.
- Kisame, czy ty też widzisz leżącą dziewicę pod tamtym drzewem, czy ja już ześwirowałem z samotności w miłości?! - zaczął histeryzować Itachi
- Taa, też ją wi..... Zaraz, skąd ty wiesz, że to dziewica?!
-Zgadywałem.... Wiesz, kawał czasu tego nie robiłem, może zrobilibyśmy sobie przerwę od tej drogi? - spytał Łasic z dziwnym błyskiem w oczach, czego błękitno-skóry towarzysz nie skomentował, jedynie przytaknął głową z dezaprobatą.
Po chwili znaleźli się przed "śpiącą królewną", jak to nazwał, we własnym domniemaniu "ją", czarnowłosy. Deidara odpoczywał w cieniu drzewa drzemiąc od rodzinnych problemów. W jego domu znowu kłótnia, a on znowu uciekł na tę polanę. Nagle poczuł, jak ktoś chwyta go za włosy i ciągnie wzwyż. Odruchowo otworzył oczy i zamachnął się rękoma, aby "sprać" przeciwnika, lecz nie wyszło mu to na dobre. Kisame chwycił jego ręce, po czym skrzyżował je z tyłu. Usiadł pod drzewem ciągnąc tym samym blondyna za sobą, który teraz opierał się o jego klatkę piersiową. Dei zgiął nogi w kolanach chcąc się podnieść na wolnych kończynach i być może uwolnić z obezwładnienia. Na ten gest Kisame jedynie korzystając z okazji przerzucił swoje nogi nad jego i ścisnął tak, że teraz niebieskooki został całkowicie obezwładniony. Itachi kucnął, aby mieć oczy na równi z blondynem.
- Nie szarp się tak blondyneczko, to i tak ci nic nie da... - rzekł z uśmiechem, po czym przejechał czubkiem języka wzdłuż ucha Dei'a, na co ten się wzdrygnął.
- Nie jestem dziewczyną! Czego wy chcecie... - wysapał z wyrzutem w oczach - Puśćcie mnie psychole! - ożywiony swoim krzykiem ponownie próbował się wyszarpnąć. I Ponownie na marne. Błękitno-skórego ogarnął jedynie głośny śmiech, Łasica z resztą na te słowa też.
- Hahahaha... Ty-yy..... Hahahaha, chyba nie mówisz, hahaha, powaaahahażnie - zwijał się ze śmiechu czarnowłosy.
- Kiedy ja nie kłamię! - krzyknął robiąc minę naburmuszonego dziecka Dei.
- Ale wiesz... - zaczął Łasic - Z chęcią się przekonam.
- Aałłłłł. Przestań..! - jęknął blondyn, gdy czarnooki niespodziewanie zacisnął dłoń na jego członku.
- A jednak. Jakoś mi to nie przeszkadza, a jeśli nie będziesz się za bardzo wiercić, aż tak nie zaboli.
- Pross-szę.. Wypuśćcie mnie...
- O nie, jeszcze nie teraz. Pierw się pobawimy. - mówiąc to zdjął z siebie całe ubranie, po czym zbliżył swojego członka do jego ust.
- No, mały. Ssij.
Dei tylko odwróci głowę od skarbu Łasica, który był trzymany centymetr od jego twarzy, za co dostał w policzek z otwartej dłoni.
- W tej chwili bierz go do ust, bo mnie popamiętasz!
Blondyn przestraszony liznął czubkiem języka stojącą już prawie w pełnej erekcji męskość bruneta, a następnie wziął niecałą do ust i zaczął lekko kręcić głową. Czarnooki zacisnął swą dłoń na włosach chłopaka zmuszając go do szybszych ruchów. Po kilku chwilach wyszedł z jego ust. Wyjął swojego kunai'a, którym rozciął ubranie blondyna. Po kilku sprawnych ruchach narzędzia Dei siedział unieruchomiony i nagi, niesamowicie oblany rumieńcem przed Łasicem, zdany już tylko na jego łaskę. Itachi przysunął się bardziej do niebieskookiego ujmując w palce jego podbródek, czym zmusił do spojrzenia wilgotnymi oczyma chłopaka w jego same. Młodzieniec niepewnie spojrzał na swego oprawcę, a jakie było jego zdziwienie, gdy czarnowłosy go pocałował. Będąc w szoku siedział jedynie cicho oddając jędrnym, ciepłym wargom bruneta swoje. Po chwili lekko uchylił swoje wpuszczając do środka język Łasica, tym samym dając pełen dostęp do wnętrza swych ust. Itaś penetrował wilgotne i gorące miejsce, jednocześnie lewą ręką zjeżdżając na lewy sutek, co chwilę na przemian go ugniatając i lekko podszczypując. Prawą dłonią sięgnął do krocza nagiego chłopaka, intensywnie go masturbując. Deidara jęczał przeciągle w usta czarnowłosego. Itachi oderwał się niego, zjeżdżając swoimi wargami na stwardniały, prawy guziczek blondyna domagający się o uwagę gorących ust i wilgotnego języka czarnowłosego mężczyzny. Nie pomijając tej "prośby" po chwili zajął się także nim, liżąc, ssąc, a czasem podgryzając. Dei ciągle wiercił się niespokojnie, czując coraz to intensywniejsze pieszczoty wiedział, że długo w tym tempie nie wytrzyma. Gdy Itachi zaczął wędrówkę wargami jeszcze niżej, dochodząc do pępka blondyna, wsunął w niego język, by po chwili odczuć większe dreszcze rozchodzące się po ciele młodzieńca. Był już pewien, że lada moment i ten dojdzie, więc oderwał się od kontynuowania swych słodkich tortur. Chłopak z pytaniem na twarzy uchylił zaciśnięte w pełni do tej pory powieki i spojrzał zamglonym z podniecenia, jednak wyrażającym swego rodzaju zdziwienie, oczyma na bruneta. Ten natomiast, widząc ten wzrok niezrozumianego dziecka, któremu odebrało się lizaka w połowie lizania, zaśmiał się.
- Nawet nie myśl, że pozwolę Ci tak szybko dojść..
Łasic sięgnął ponownie po kunai'a, na którego teraz naniósł trochę masła zabranego wraz z innym jedzeniem na podróż. Z wielkim uśmiechem zaczął nanosić masło na dziurkę blondyna, który na ten gest wzdrygnął się i pisnął, bynajmniej nie z przyjemności. Czarnooki tylko śmiejąc się zaczął krążyć palcem wskazującym wokół wejścia niebieskookiego. Ten przygryzł wargę, byleby tylko nie krzyknąć z przerażenia, gdy uświadomił sobie, do czego te zabawy zmierzają. Niby mógłby się dać, gdyby tylko owy Łasic nie miał tak gigantycznego członka. "Jak on go mieści w spodniach?!" - przeszło blondynowi przez myśli. Wsunął w niego całego palca.
- To nieprzyjemne, przestań! - krzyknął ze strachem malującym się na swojej twarzy Deidara.
- Ćśśśś, malutki... Zaufaj mi, zrobię Ci tak dobrze, że będziesz w siódmym niebie. - Odrzekł ze spokojem Itachi wsuwając, wysuwając i kręcąc na przemian palcem w dziurce Dei'a. Po chwili, do pierwszego, dołączył i drugi palec. Zaczął nimi rozciągać go, naśladując ruchy członka. Deidara nie mógł uwierzyć, że teraz odszedł dyskomfort, a do lekkiego bólu doszło jakieś dziwne uczucie. Przyjemność. Pragnienie więcej. Nim się zorientował, zaczął sam się delikatnie nabijać na palce Uchihy. Gdy ten to zauważył, dołożył trzeci palec. Na nic nie czekając poruszał nimi coraz szybciej. Chciał zafundować chłopakowi cudowne chwile, więc co chwilę trafiał palcami w jego prostatę.
- Aaahh..! Aa, cooo t..oooo, aaaah, jeeszcze! - krzyczał sapiąc pomiędzy spazmami niewyobrażalnej przyjemności. Itachi słysząc to wyjął z blondyna palce, po czym szybko zastąpił je swoim olbrzymem. Do jego uszu dotarł jęk bólu, więc ustawił się pod takim kątem, by drażnić czuły punkt we wnętrzu Deidary. Szybko odgłosy bólu przeszły w jęki rozkoszy. Dei dla swojego dobra rozluźnił się maksymalnie, by samemu się nie pokaleczyć.
- Ahhh, maluutkiii.. Jaki Ty cudownie ciasny i cieplutki w środku.... Jak przyjemnie... - stwierdził Łasic zaczynając się powoli w nim poruszać. Jedną ręką począł stymulować męskość blondyna, a drugą zajmował się na przemian maltretując palcami lewy i prawy sutek. Deidara czując intensywniejsze pieszczoty zarówno na swej męskości, jak i sutkach, poczuł, że długo tak już nie wytrzyma. Po chwili spuścił się w dłoni czarnowłosego, który zaczął spermę ze swych palców zlizywać, po czym splunął nią w twarz jej właściciela. Uchiha tylko się zaśmiał, widząc skrzywienie na twarzy młodzieńca. Chwilę po nim spuścił się w jego wnętrze, jęcząc gardłowo. Wysunął się z niego i pocałował czule w czoło.
- Nie kłamałeś.. Było cudownie... - wysapał blondyn starając się uspokoić oddech.
- Wiem. Kisame, puść go już. - jak Łasic powiedział, tak niebiesko-skóry zrobił - Jeśli ci się podobało, za tydzień przyjdź tu i na mnie czekaj. - mówiąc to zafundował mu solidnego klapsa.
- Nie wiem, jestem cholernie zmęczony.. - wydyszał chłopak.
- Daleko mieszkasz?
Rozmawiali jeszcze przez chwilę, lecz przez coraz to nowsze pytania cisnące się na język dla czarnookiego dotyczące nowego znajomego, przesiedzieli tak paplając na najróżniejsze tematy do zachodu słońca. Wtedy Uchiha postanowił na reszcie wyruszyć w kontynuację drogi powrotnej do siedziby Akatsuki.
Deidara wstał i zaczął zbierać ubrania. A raczej resztki po spotkaniu jego ubioru z kunai'em Itachi'ego. "Ehh... Rodzicom się powie, że mnie napadnięto.. Zaraz, dlaczego siedziałem przed nim ciągle goły?! W sumie. Niby on też... Dei, nie rób się taki, jak on, nie rób!" zganiał siebie w myślach blondyn. Widząc dwie oddalające się sylwetki mógł spokojnie umyć w wodzie z pobliskiego jeziorka twarz z własnej spermy i tyłek, przede wszystkim, tyłek. Obolały wracał do domu zastanawiając się, czy nowy "kolega" nie kłamał, i rzeczywiście za tydzień być może uda mu się trafić na powtórkę rozrywki. I tak minęła mu droga powrotna do mieszkania.

1 komentarz: